Bun Cha

Bun Cha to rodzaj sałatki, ale to też trochę danie. To smak Bun Cha najbardziej pamiętam z wyprawy do Wietnamu. Bun oznacza makaron, Cha to wieprzowina. To na Bun Cha mam na co dzień największą ochotę. Moim zdaniem sekretem Bun Cha jest sos. Oprócz sosu w daniu występuje makron ryżowy, sałata, zioła, kiełki i mięso – boczek lub kotleciki mielone. I właśnie Bun Cha z kotlecikami lubię najbardziej. W kotlecikach ukryty jest imbir, trawa cytrynowa i czosnek. Całość nieźle przesiekana i dobrze zgrillowana.

Prawdzia Bun Cha pachnie ogniem. To na żywym ogniu mięso powinno być grillowane. 

Smak Bun Cha jest jak smak wakacji, które trwają od dobrych miesięcy kilku, choćby ośmiu. To słodkość przeplatająca się z aromatem sosu rybnego, octu ryżowego i limonki tak pachnącej, że ślinianki wymiękają. Nie sposób zapomnieć o tych smakach i zapachach. Uzależniają. Tym bardziej kiedy jest się zawodowym wąchaczem i smakoszem. 

<3

Przepis na sos mam z książki „Vietnamese Street Food” – Tracey Lister, Andreas Pohl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.