Brak produktów w koszyku
Chili Con Carne
Danie idealne! Jednogarnkowe, pełne smaków i aromatów, jedno z moich ulubionych.
Chili con carne robi się bardzo prosto! W garnku spotykają się cebula z czosnkiem, fasola z kukurydzą, pomidory z mięsem mielonym i… kolendra z gorzką czekoladą i cynamonem.
Chili con carne jest więc jednogarnkową, pikantną eksplozją smaków, które łagodzi łyżka zimnej, gęstej śmietany. Chrupiące nachosy są dodatkiem idealnym do chili con carne. Podpieczcie je wcześniej w piekarniku oprószone serem żółtym. I nie wierzcie w jedno – że danie wytrzyma do jutra. Nie sposób nie podjadać go z garnka!
- oliwa z oliwek
- cebula
- 4 ząbki czosnku
- papryczka chili
- 500 g mielonej wołowiny
- pomidory z puszki bez skórki
- pasta pomidorowa (3 łyżki)
- fasola czerwona w puszce
- kukurydza w puszce
- sól, pieprz, papryka
- sos sojowy (np. ciemny)
- pasta chili (łyżeczka)
- garść świeżej kolendry
- dwie kostki gorzkiej czekolady
- szczypta cynamonu
- garść startego żółtego sera
- nachosy + ser żółty do posypania
- zimna, gęsta, kwaśna śmietana
- Na oliwie z oliwek (łyżka) podsmażamy pokrojoną cebulę, dodajemy posiekany czosnek oraz papryczkę chili.
- Dodajemy zmieloną wołowinę i podsmażamy wszystko razem.
- Dodajemy sos sojowy do smaku (1-2 łyżki).
- Do całości dodajemy puszkę pmidorów bez skórki oraz przecież pomidorowy.
- Dorzucamy fasolę czerwoną oraz kukurydzę.
- Mieszamy wszystko i doprawiamy solą, pieprzem oraz pastą chili.
- Dusimy wszystko na małym ogniu co jakiś czas mieszając (do godziny)
- Składniki połączą się, płyn odparuje, całość zgęstnieje.
- Na koniec dodajemy szczyptę cynamonu oraz startą gorzką czekoladę
- Pod koniec gotowania dodajemy garść startego żółtego sera oraz świeżą kolendrę, przyprawiamy, jeśli w smaku czegoś brakuje.
- Na blaszkę wykladamy nachosy, posypujemy je serem zółtym i zapiekamy chwilę w piekarniku
- CHILI CON CARNE podajemy z podpieczonymi nachosami, łyżka gęstej, zimnej, kwaśnej śmietany.
- Posypujemy całość świeżą kolendrą.
Dariozka91
moje również ulubione, ale mam sposób na bezkarne podjadanie – zawsze robię je z dwóch, a czasem i trzech porcji! :)