Brak produktów w koszyku
CHRUPIĄCE BUŁKI I SMAROWIDŁO CZEKOLADOWE Z MALINAMI
Bardzo lubię śniadania w Charlotte. Zamawiam najczęściej koszyk pieczywa, czekoladę i konfiturę malinową. A do tego mój ukochany omlet z kozim serem. Zamarzyłam o podobnym śniadaniu, najbardziej o czekoladzie – aksamitnej, delikatnej, lekko rozsmarowujacej się na pieczywie. Zrobiłam taką, dodałam maliny, smakowała wspaniale.
Śniadaniowo upiekłam też małe bułeczki z mąki pszennej – były z solą, sezamem i płatkami owsianymi.
Czekoladzie trudno się oprzeć, bo wspaniale smakuje zarówno na bułce, chałce, zrumienionym toście, jak i wyjadana potajemnie palcem ze słoika. Na szczęście robi się ją szybko i prosto, dobrze przechowuje się w lodówce, bo nie zastyga.
SKŁADNIKI:
- *smarowidło
- 175 g czekolady mlecznej (lub np. 100 g mlecznej i 75 g białej)
- 125 ml śmietanki 30%
- garść malin (niepełny kubek)
-
*
bułeczki z mąki pszennej (ok. 16 sztuk) - 50 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 250 ml wody
- 500 g mąki pszennej
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka soli
- żółtko – do posmarowania bułek
- sól gruboziarnista, sezam, płatki owsiane – do posypania bułek
Drożdże kruszymy – dodajemy do naczynia, zasypujemy cukrem, dodajemy lekko podgrzaną wodę, mieszamy. Do składników dodajemy mąkę pszenną, sól oraz oliwę z oliwek. Zagniatamy ciasto i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośniecia (ok. godziny). Możemy też wstawić naczynie z ciastem przykrytym bawełnianą ściereczką do lekko nagrzanego piekarnika (40 stopni).
Po wyrośnieciu dzielimy ciasto i formujemy niewielkie bułeczki. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy roztrzepanym żółtkiem i posypujemy dodatkami – część ziarnami, część sola, a część sezamem.
Bułki pieczemy ok 20 minut w piekraniku rozgrzanym do 200 stopni – aż osiągną złoty kolor, a skórka będzie chrupiąca.
Śmietankę podgrzewamy a garnuszku. Czekoladę siekamy i umieszczamy w naczyniu żaroodpornym. Kiedy śmietanka zagotuje się, zdejmujemy garnek z ognia i zalewamy nią czekoladę. Zostawiamy całość na chwilę, a następnie energicznie mieszamy np. trzepaczką. Czekolada rozpuści się, połączy ze śmietanką – powinna być gładka, aksamitna i lśniąca.
Czekoladę możemy od razu połączyć z malinami lub możemy warstwami układać naprzemiennie – maliny, czekoladę, maliny i znow czekoladę.
Smarowidło czekoladowe z malinami przechowujemy w lodówce. Przed podaniem i smarowaniem pieczywa możemy wyjąć je wcześniej z lodówki.
Smacznego, Asia
Ola
Kolejne pytanie :) Czy to ważne by czekolada była mleczna? z gorzkiej nie wyjdzie taki aksamitny krem?