Brak produktów w koszyku
2. URODZINY ODCZARUJ GARY I ŚWIĄTECZNE BABECZKI :)
Bardzo wierzę w to, że przyciągamy do siebie to wszystko o czym marzymy, a dziś mijają moje dwa Garowe lata, które pokazały, że pasja może stać się pracą.
Więc skoro na dobranoc i nawet dzień dobry czytam książki kucharskie, w nocy zamiast snów miłosnych śnią mi się warzywa Pana Ziołko, a z Przyjaciółkami zamiast o kieckach rozmawiam o jedzeniu, nie mogło być inaczej! :)
Dwa lata Garów to 418 przepisów. Byłoby o ponad 100 więcej, ale plany pokrzyżował wredny serwer. Na szczęście nad Garami i piękną wymarzoną stroną czuwa Marcin, dziękuję!
Jedzenie z fotografią i pięknym słowem łączą się idealnie, a Ola Laudańska pozwala mi co miesiąc udowodnić to wydając moje przepisy w pachnącym Magazynie SMAQ. Dziękuję Olu!
Nie rozwinęłabym się tak fotograficznie gdyby nie Robert, który z cierpliwością anielską znosi moją niecierpliwość, marudzenie i adhd, tłumaczy wszystko i przekazuje wiedzę i pokłady pasji, a to niestety rzadkie w tych czasach. Dziękuję Robert!
Tymon Nogalski z Akademii Fotografii rozkochał mnie w historii fotografii i fotografach. Sprawił, że wiem już dziś, że miłość do fotografii będę pielęgnować i zgłębiać, a Mikołaja wcale nie poproszę o nowe perfumy, a o Leicę D-Lux 6!
Dwa lata Garów to też kilkaset więcej bibelotów w moim domu, plany zdjęciowe, serwetki, talerzyki, tasiemki i starocie. Nie wiem jak znosi to mój mąż Rafał i mój synek Karol, ale są bardzo dzielni. Przed jedzeniem zawsze pytają „to dla nas czy do zdjęć?”, dzięki Rafcio, dzięki Karol! (ps. Obiecałam wspomnieć Piegowatej Istocie, że jest moim asystentem) :)
Moja Mama powiedziała kiedyś, że już w nocy myśli o tym co ugotuje dla nas na obiad. Zostało mi to w pamięci. Gotowała od rana do nocy, podobnie jak Babcie. Gotuje i Tata, już więc wiadomo po kim to mam… To Tata przekazał mi też pasję do pięknego obrazu, zapewne wraz z czarno-białymi fotografiami z dzieciństwa i swoją starą Practicą. Dzięki Mamo! Dzięki Tato!
Dwa lata Garów to zmiany jakich w życiu nie miałam i o jakich w życiu nie marzyłam.
Bardzo dziękuję Wam wszystkim – za uwagę, zaufanie, komentarze i maile. <3
Uwierzcie więc, marzenia się spełniają, wystarczy tylko mocno tego chcieć!
A dziś rano moja Przyjaciółka Alinka przypomniała mi jak wybierałyśmy z Nią i moją siostrą Ewcią nazwę dla Garów. Pomysłów było wiele i dzięki dziewczynom stanęło na nazwie najlepszej – Odczaruj Gary! dziękuję dziewczyny <3
A przy okazji, żeby nie było, ze tak tylko gadam i gadam, zapraszam po przepis na przepyszne muffiny z migdałami i żurawiną, pachnące cynamonem.
- 12 foremek na babeczki
- 300 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 150 g masła
- 165 g cukru brązowego
- 170 ml soku pomarańczowego (mleka lub mleka sojowego)
- dwie łyżki gorzkiego kakao
- łyżka cynamonu
- garść całych migdałów
- garść suszonej żurawiny
- W misce łączymy składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia, sól, cynamon, kakao oraz cukier brązowy.
- Do składników suchych dodajemy składniki mokre: rozpuszczone masło, jajko i mleko, mieszamy.
- Na koniec do ciasta dodajemy migdały i żurawinę, mieszamy masę.
- Foremki do babeczek napełniamy ciastem.
- Babeczki wstawiamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika na ok 20 minut.
- Są gotowe, gdy ładnie przyrumienią się na wierzchu.
Dodaj komentarz