Jest i ona – pełna zdrowia jarzębina. Czy wiecie, że jarzębina zawiera dwa razy więcej karotenu niż marchewka?
Z jarzębiny warto przygotować nalewkę. Przepis na nalewkę z jarzębiny mam sprawdzony – dostałam go od Pana Huberta.
Nalewkę z jarzębiny oraz wiele innych nalewkowych przepisów znajdziecie również w mojej książce, która do kupienia jest TU oraz w kioskach :)
- *składniki na 2-3 butelki
- 1 kg owoców jarzębiny
- 1 l spirytusu 80%
- 150-300 g cukru
- woda
- Dojrzałe (nieuszkodzone) owoce jarzębiny wkładamy na całą dobę do zamrażarki, a następnie sparzamy wrzątkiem, osuszamy, przekładamy do słoja i zalewamy spirytusem.
- Tak przygotowane owoce w słoju odstawiamy na 4-5 miesięcy w miarę słoneczne miejsce.
- Po tym czasie zlewamy nalew.
- Na 1 l nalewu przygotowujemy 870 ml wody zagotowane z odpowiednią ilością cukru (w zależności od preferencji smakowych: wytrawna, półsłodka, słodka).
- Wodę z cukrem studzimy i łączymy z nalewem.
- Całość odstawiamy na 4-6 tygodni.
- Po tym czasie nalewkę filtrujemy i rozlewamy do butelek.
- Odstawiamy na 6 miesięcy.

Taka mała uwaga: po dwóch tygodniach maceracji nalew był przyjemnie kwaskowaty. Dziś spróbowałem po kolejnych dwóch tygodniach i nalew zrobił się nieprzyjemnie gorzki. Zrobiłem zatem interwencyjne zlanie i połączyłem z syropem. Dam znać jak się smak wyklaruje. O ile w ogóle się wyklaruje. Ostatnio z coraz większym dystansem podchodzę do wydłużonych czasów maceracji (po parę miesięcy), bo owoc zaczyna oddawać nie tylko kolor i dobry smak, ale całą resztę mniej przyjaznych substancji, które psują smak całości goryczą. Myślę, że lepszym pomysłem na esencjonalną nalewkę będzie wstawienie nalewu i zalewanie nim co kolejne dwa tygodnie kolejnych partii owoców uprzednio zamrożonych ??? Pozdrawiam
Przepis na nalewkę z jarzębiny dostałam od Huberta, który nalewki robi od lat. Nie kombinuję z Jego przepisami. Jarzębinę warto zrywać po pierwszych przymrozkach (a na to jeszcze czas) lub należy ją przymrozić. Smak nieprzyjemnie gorzki może być kwestią zbyt słabo dojrzałych owoców. Trzymam kciuki za to, żeby wszystko się wyklarowało :)
Może i faktycznie za wcześnie. Ale owoce były naprawdę dojrzałe. Takie lato. I mroziłem je 48h. Oczywiście, żeby było jasne, nie krytykuję twoich przepisów, Joanno, tylko zdaję relację na bieżąco :) Zresztą zobaczymy, co z tego wyjdzie ;) A może być tak, że jarzębiak to nie moja bajka i dlatego mi ta goryczka “nie podeszła”. W każdym razie, dolałem syropu i czekam na “przegryzienie”.
Wszelkie uwagi chętnie przyjmuję i z całego serca dziękuję za komentarze. Temat nalewek jest trudniejszy niż dobra beza, ale wierzę, że właśnie dzięki wymianom opinii uda się wypracować najpyszniejsze przepisy :)
Z niecierpliwością czekam na wieści, pozdrowienia, asia
Marcinie uzbrój się w cierpliwość, pozwól nalewce poleżakować po filtrowaniu a goryczka zniknie. Moja nalewka (robiona po “mojemu – na oko” w 2013) poleżała i goryczkę straciła.
Jaką ilość cukru na 1l nalewu polecacie aby uzyskać półsłodką nalewkę?